wtorek, 26 marca 2013


Coś się kończy, coś zaczyna. Jeden rozdział powstaje, a drugi kończy. Takie samo jest życie. Czasami pełne szczęścia ale pojawia się i smutek. Co to radość? Kiedy ją odczuwamy? Czy wtedy kiedy dostajemy coś na czym nam bardzo zależało? A może gdy jesteśmy przy tej osobie dzięki której zapominamy o wszystkich problemach? Świat jest pełen zagadek. Drogi niektórych ludzi łączą się ze sobą ale nie zawsz jest to dobre. Czy miłość to dobre uczucie? Często lecą łzy po policzkach zranionych osób więc po co coś takiego co rani? Czy nie lepiej pozostać samemu? Po co wylewać może łez. Zamartwiać się o drugą osobę. Po co to wszystko? Wiele osób tak myśli, ale każde z nich i tak wpada w sidła miłości.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Macie to coś napisane 5 minut temu xd. 
Może znowu zaczne pisać. Hmm ah te moje mysli. Czołgi dotarły ^^

A teraz odp i jakby co to tylko to (zbyt leniwa by kogoś nominować a i tak większość już odp).

Na sam początek pytania od Ani :d

1.Nie umiem wybrać. Zbyt dużo tego xd
2.Czekolada i groźby waszych wojsk ^^
3.ShikaTema oczywiście, SasuSaku,NaruHina i nwm co jeszcze.
4.Według mnie kurde nie mam zdani na ten temat. ZAbijcie mnie ale nie mg udzielić odpowiedzi na to pytanie. Chociaż gdyby oni żyli wszystko byłoby nudniejsze i prostsze.
5.Końcuffka.
6.Uwielbiam oglądać anime. Dzięki mojej Oldze i Wice poznałam inne anime które teraz kocham tak samo jak naszego Naruciaka.
7.Trudny wybór *myśli...i nic nie może wymyślić ;c*
8.Taaaaaaaaaaaaaak tylko szkoda,że Itaaacz nie żyje ;ccccc
9.Tak ale nie umiem rysować mogę fabułe wymyślić zaliczałoby się to ? xd
10.Czytanie książek i blogów, słuchanie muzyki typu Nirvana, Guns N' Roses ^^
11.Nie bo jestem niezdecydowanym człowiekiem który by nie wiedział jakiego anime chciałby być bohaterem :)

Od Shika i Marutemarii
1.Nie miałam co robić to się na klawiaturze wyżyłam xd
2.Anime to Naruto a manga Vampire Knight 
3.Lubię jak ktoś komentuje i krytykuje ponieważ wiem, że ktoś to czyta/ł no i mam zaciesz xd
4.Przeziębienie <3 Katar, kaszelek wracajcie xd
5.NaruSkau nie lubie ale szanuje osoby które kochają ten paring gdyż jestem tolerenacyjna :d
6.O ulubionych paringach i ogólnie jakie mi się wklikną (wiem mądre xd)
7.Nutellle laaaaaaaf
8.Nie mam rodzeństwa i tu nwm czy to dobrze czy zle bo wiekszosc narzeka a inni mowie ze fajnie (skumaj tu ludzi człeku :3)
9.Jak patrze na moje tapety w phonie, kakałkoooooooo i ogólnie słodycze i widok jakże ukochanej chemicy <3
10.Nje ;'c
11.Shikamaru od małego miałąm dobry gust xd

No to chyba zaczne nowe opo jesli chcecie? >o<

czwartek, 3 stycznia 2013

Rozdział 10


Zaczął się nowy dzień. Nikomu specjalnie nie chciało się wstawać, a szczególnie jemu. Gdyby nie był takim idiotą wszystko inaczej by wyglądało, ale nie on musiał zawalić sprawę. Jak zwykle. Idiota i dupek. Wstał i przebrał się po czym wyszedł z plecakiem z domu. Udał się do parku który stał się jej drogą do szkoły. Usiadł koło tego drzewa. Ich drzewa. Czekał i sprawdzał co chwilę godzinę. On wiedział, że Temari nie cierpi się spóźniać dlatego mocno się zdziwił nie widząc jej. Ona była idealna i zarazem taka upierdliwa. Jego byłaby. Teraz nie jest pewien czy w ogóle będzie chciała z nim gadać. Nie zdziwiłby się gdyby dostał z liścia. Nagle zobaczył ją i oczywiście od razu podniósł się i podbiegł do niej. Stanął przed nią i patrzył w jej oczy. Blondynka zmieszana nie wiedziała co zrobić. Źle się czuła, ale to nie oznaczało, że musiała od razu oddać się w jego ramiona. O nie ona miała swój honor. Przez to wiele razy się spierali. Wyminęła go ale on złapał ją za dłoń i odwrócił w swoją stronę:
-Temari- i nie pomylił się dostał z całej pety- nie dziwie ci się, ale moglibyśmy pogadać?
Ona popatrzyła chwilę na niego i powiedziała:
-Shikamaru później teraz chcę tylko położyć się w domu wziąć te leki i iść spać.
Chłopak zobaczył, że ma ona siatkę a w niej lekarstwa. Wziął od niej tą siatkę, a potem ją na swoje ręce.
-Co ty robisz? Puść mnie nie jestem małym dzieckiem żebym nie mogła dojść do własnego domu.
-Ale jesteś chora.
-To nie jest wytłumaczeniem.
-Według ciebie.
Wiedziała, że nie ustąpi dlatego zagryzła wargi nie wiedząc co ma zrobić. Chłopak już szedł, a ona nie miała jak uwolnić się od niego. Albo raczej nie chciała.
-Shikamaru nie zachowuj się jak dziecko.
-W tej chwili ty tak się zachowujesz Tem. Chcę ci tylko pomóc.
-Coś ci te pomoce ostatnio nie wychodzą.
-Wiem możesz mnie teraz obsmarować jak chcesz. Zniosę wszystko.
Dziewczyna nic nie mówiła co go zdziwiło. Okazało się, że po prostu usnęła. Jego kąciki ust podniosły się, a nogi szły w kierunku jej domu. ‘’Jest taka lekka i krucha. Kurde mam szczęcie, że śpi tak to już dawno walnęłaby mnie. Upierdliwa baba. Muszę się nią teraz zająć.’’ Popatrzył na jej twarz, a głównie na usta. Odgonił od siebie tę myśl. Znowu. Nie mógł nic poradzić, że nie chciał jej krzywdzić. Wie co ona myśli na ten temat. Zero równouprawnienia. Nie sądził, że kobiety są gorsze. Wręcz przeciwnie były silniejsze niż faceci. A czemu? Bo umiały ich tak omotać, że tracili dla nich głowę. Mimo, że często walą cię po głowach, marudzą to jednak nie wyobrażał sobie życia bez nich. A szczególnie niesionej przez niego blondynki. Przechodnie uśmiechali się widząc młodego Nare. Nie przejmował się tym co ludzie powiedzą czy tam pomyślą. Chłopak był obojętny na ten temat. Sądził, że to temat dla bab i tyle. W końcu po paru minutach znalazł się przy drzwiach domu swojej ‘’koleżanki’’. Nacisnął klamkę ale drzwi były zamknięte. Po chwili zobaczył w kieszeni Temari klucze. Wyjął je i otworzył drzwi. Wszedł i położył ją na sofie w salonie. Stanął chwilę, a następnie przykrył kocem. Poprawił poduszkę i udał się do kuchni. Z tego co wie na przeziębienie powinno się pić coś gorącego. Wziął masło i mleko z lodówki i zaczął sporządzać napój. Gdy skończył przeniósł mały stolik koło jej posłania. Postawił na nim lekarstwa i picie oraz termometr i te inne duperele. Usiadł koło niej i do tchnął ręką jej czoła. Była rozpalona nadal. Powinna wziąć leki dlatego postanowił ją obudzić.
-Temarii?
Cisza.
-Upierdliwe.
Nie widziało mu się drugi raz dostać w ciągu dnia dlatego podniósł ją do pozycji siedzącej i oparł jej ciało o swoje. Ona właśnie w tej chwili się obudziła.
-Shikamaru masz przesrane.
-Czemu?- popatrzył zmieszany na blondynkę.
-Bo miałeś być na lekcji, a nie znowu się zrywać. Z resztą nie wiem po co tu w ogóle jesteś. Bardzo dobrze się czuję.
-Jasne, że się dobrze czujesz. Temperatura wysoka, ty jesteś blada, w pół otwarte oczy. Nie doszukuj się problemów i wypij to- podał jej kubek  z mlekiem i masłem. Ona wzięła go i wypiwszy trochę znów zaczęła rozmowę z chłopakiem.
-Idź już lepiej do szkoły. Ja sama dam sobie doskonale radę.
I nie chce nic słyszeć o twojej pomocy. Bo znowu kurde zaczniesz brać i- przerwał jej.
-Nie zacznę obiecałem ci. A co do szkoły to będę miał dużo czasu by tam siedzieć.
-Nie wiesz co gadasz.
-Wiem inaczej bym pierdoły nie powiedział. Nie jestem Naruto.
-Idiota- westchnęła.
-Mogłabyś chociaż raz dać sobą zająć?
-Jesteś typowym facetem. Zawsze chcecie się zająć.
-A ty typową honorową babą. Nie chcesz żadnej pomocy od nikogo. Musisz wszystko zrobić sama.
-Tak muszę. Nie chcę się na nikogo zdawać. Wolę ufać sobie.
-Ale w tym przypadku to nie ma co do polegania na kimś. Co jest w tym złego?
-Wow w coś się zaangażowałeś nie no skoczę zaraz z radości-popatrzyła chwilę na niego- jak mnie puścisz.
Dopiero teraz zauważył, że dziewczyna oparta jest na jego torsie. Była rozpalona, ale mimo tego musiała się wykłócać o swoje. Jej ciało było tak blisko jego. Poczuł, że musi wstać  bo może zrobić coś czego będzie żałował. Podniecała go. Kurde w takim wieku. Beznadzieja. Gdyby się o tym dowiedziała wyzwałaby go od zboczeńców. Uśmiechnął się, aż poczuł, że się podniosła i zaczęła mówić, że jej nie słucha. Pokręcił głową i podszedł do niej z termometrem w ręku:
-Z tego co wiem lekarzem nie jesteś to nie masz prawa mówić mi co mam brać.
-Musisz znowu robić kolejny problem?
-Skoro jestem taka upierdliwa to mnie zostaw w spokoju.
Znowu nie słuchał jej protestów i wziął ją na ręce i położył na łóżko.
-Durniu po pierwsze daj mi spokój chora nie jestem aż tak żeby mnie nosić.
-Nie nie ty potrzebujesz opieki. Dlatego tu masz piciu, a tu lekarstwa.- powiedział dziecięcym głosem.
-Głupiejesz z dnia na dzień.
Wzięła kubek i zaczęła pić, aż stwierdziła, że czuje się nie komfortowo bo chłopak patrzył się na nią cały czas.
-Masz jakiś problem?
-Mówiłem jak bardzo lubię cię denerwować.
Blondynka odłożyła swoje picie po czym od razu chciała uderzyć ręką ‘’kolegę’’ ale w porę ją przytrzymał przez co spadli na podłogę i morsko-oka leżała na nim. No wyglądało to dość jednoznacznie. Sytuacja powtórzyła się znowu no i co robić. Shikamaru znowu miał dylemat. Jej koleżanki dość wystarczająco dały mu znak, że jak ją skrzywdzi to one mu nie darują, a on w tej chwili chciał dać się ponieść chwili. Ona też miała mętlik w głowie. Leżeli tak kilka minut, aż znowu popatrzyli na siebie. Te podurniałe kilka milimetrów, a mogą tak zmienić życie człowiekowi. Ale wystarczyła tylko chwila, a ich usta zbliżały się do siebie. Nagle zadzwonił Shice telefon ( a co będę wredna xD). Blondynka wstała i kierowała się w stronę łóżka. Smutna. Zobaczył kto dzwonił. Znowu jakaś głupia idiotka która koniecznie chce z nim  iść na randkę. To taka jego Karin. Zignorował to i objął ją w talii. Obróciła lekko głowę i wpatrywała się w bok. Znowu spieprzył sprawę, a jak inaczej. Nie chciał teraz sobie tym głowy. Ważna była tylko ona. Chciał jej to okazać ale był i w tym kiepski. Wyszeptał jej do ucha tylko ciche ‘’przepraszam’’ i wziął swoje ręce z jej ciała.
-Zostań-powiedziała stojąc i patrząc się w coś cały czas.
Usiadła na sofie i przykryła kocem. Utkwiona wzrokiem na jego osobie. Za każdym razem był ten sam tekst. Miała tego dość. Chciała by się zachował jak pożądający ją facet. Ale nie on musiał być o nią troskliwy bo jest chora. Miała to w dupie. Ona chce jego. Widziała, że on też tego chce, ale nie musi się nią zająć, ale pocałować nie może. Jęknęła z niezadowolenia.
-Temari weź to-pokazał ręką na lekarstwo- ja może lepiej już pójdę.
Dziewczyna podążała za nim wzrokiem póki nie wyszedł. Znowu się powstrzymał. Baka. Nie chciała żeby szedł. Zdała sobie sprawę co on może robić gdy jest taki jakby czymś przejęty. Martwiła się. Tak wreszcie znalazł się ktoś dla niej tak ważny. Pamiętała jak zarzekała się iż nigdy się nie zakocha. Niby prawdziwe słowa. Kiedyś. Teraz to jest puste. Każdy ma prawo do miłości i nikt nie ma prawa tego zmienić. Ani nic nawet przeznaczenie i tyle. Blondynka miała tego dość jak miała jakiś cel to osiągała to po trupach. Wiedziała co ma zrobić i jak to zrobić by mieć to co chce. By mieć jego.
W tym samym czasie na lekcjach panował zamęt. Sasuke tonął w rozmyślaniach co może obić jego kumpel i gdzie jest. Miał nadzieję, że dotrzyma słowa w końcu w sumie obiecał to Temari więc tej sprawy łatwo nie zawali. Na samą myśl o tym kąciki jego ust podniosły się lekko w górę. Miał zamiar z kimś teraz pogadać ale Kiba był o kilka ławek dalej, a Sakura się do niego nie odzywała co go zdziwiło. Mimo wszystko postanowił przełamać lody i zagadał do różowo włosej. Usłyszał ciszę która zapowiadała się trwać przez dłuższy czas. Nie wiedział o co jej chodzi. Nie lubił jak ktoś miał humory, a po niej się tego nie spodziewał. Jak o określał w swoich myślach ‘’Jest w sumie jedyną dziewczyną z którą lubię gadać. Tak wiem może i to jest miłość ale no muszę to zignorować i tyle. Będzie ciekawy rok.’’ Skończył na tym swoje rozmyślania o Sakurze. Zaczął myśleć o swoich przyjaciołach którzy mieli no problemy cóż tu ukrywać. Kiba nie wyznał jeszcze całej swojej przeszłości Ino. Chciał mu pomóc. Tak wielki pan Uchicha pomaga ludziom. Naruto nie może się określić czy są razem z Hinatą czy nie. Gdyby tu był Shikamaru to powiedziałby ‘’Jakie to upierdliwe’’. On w sumie też nie ma najlepiej. Dość, że jego rodzice dowiedzieli się, że brał to jeszcze Temari. Widać, że ją bardziej lubi. No można śmiało w sumie powiedzieć kocha. Nowość jakaś wreszcie. Nie myślał o niej jak o jakiejś dziewczynie na jedna noc. Zależy mu na niej ale jak to już w sumie blondynka mu wypomniała jest beznadziejny w relacjach damsko-męskich. Ale był jeden plus skończył ze światem narkotyków. Wreszcie przestał. O dziwo właśnie on najbardziej opanowany nie dawał sobie rady z zerwaniem z tym nałogiem. No mieli ciekawą przeszłość ale wyszli na prostą. Nawet Neji nie był święty. TenTen wie o tym, ale musi wypominać co chwile Kibie, że w końcu Ino i tak się dowie. Twierdzi też, iż szczerość w związku to podstawa. Więc nie ma co się z dziewczynami kłócić. Nawet z TenTen. Była ich taką kumpelą i nadal nią jest. To jej mogli się zwierzyć. Była jedyną dziewczyną której powierzali swoje tajemnice, aż przyszedł taki dzień w którym w końcu jej teraźniejszy chłopak powiedział co czuje. Można z nią pogadać ale ona stała się inna niż wcześniej. Ma kogoś bliskiego. Tylko on nie ma tej drugiej połówki. W końcu Sasek doczekał się dzwonku i zaczekał aż zostanie w Sali tylko on i ona. Bardzo nie chciała zostać z nim sama ale zawsze tak jest, że los robi nam na złość. Przyparł ją do ściany i powiedział:
-Coś zrobiłem nie tak, że się do mnie nie odzywasz?
-Zachowałeś się jak dupek myślałam, że jesteś inny.


Aaaaaaaaaa wstawiłam wam to bo stwierdziłam, że nawet jeśli zaczęłabym od nowa chciałabym wam taką niespodziankę walnąć. Tak, tak wredna Kiniuś powracaaa xd. Liczę, że wy też :D Dedykacja dla was wszystkich :D