wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 6

Rankiem przez okna wpadały do pokoju promienia słoneczne które budziły wszystkich ze snu. Kolejny dzień ich udręki. Szkoła. Dopiero co się zaczęła, a już denerwuje.Nie mieli dużo zadawane co było dużym plusem, ale lekcja musiała być. Wię cspakowany i uśmiechnięty jak zawsze Naruto wyszedł ze swojego domu spotykając przy tym Sasuke. Od wielu lat wracali i chodzili razem do szkoły. Mieszkali bardzo blisko siebie więc nigdy się im nie nudziło.
Blondyn od razu zaczął rozmawiać z kruczowłosym:
-Sasuke mam wrażenie, że Kiba się zakochał na serio.
-Wiem.To chyba dobrze, że skończył ze swoim wizerunkiem Casanovy.
-No,a co w tym złego?
-Naruto dobrze wiesz, że ty też się zakochałeś.
-Nieprawda. Ja jestem typowym facetem. Nie jakimś wrażliwcem czy coś.
-Naruto ty płakałeś jak oglądaliśmy ‘’ Shreka ‘’
-Szczegół.Ale musisz przyznać, że kot i osioł byli najlepsi. Wszystko musisz wypominać?
-Tak Naruto bo nie rozumiesz Kiby. To nie jest przelotne uczucie.
-A co się z ciebie taki romantyk zrobił?
Nagle doszła do  nich Hinata z Sakurą, więc przerwali swoją rozmowę. Przywitali się i doszli do szkoły. Był już dzwonek tylko pewna dwójka się nie pojawiała. Mianowicie Shikamaru i Temari. Chłopak szedł spokojnie ze słuchawkami w uszach. Dzisiaj mu się specjalnie nie śpieszyło więc szedł przez park. Martwił się o Temari. ‘’Była wtedy taka smutna. Muszę się dowiedzieć kto jej coś zrobił. Nie daruję mu. Oczywiście jako pomoc koleżance. Nie zakocham się w nikim. To tylko kłopot’’. Przerwał swoje przemyślenia gdy zobaczył ją siedzącą na ławce z głową skierowaną w dół. Podszedł do niej uniósł głowę i przytrzymał ją by nie uciekła. Ona się nie opierała. Popatrzyła mu w oczy. Były piękne.
-Temari możemy pogadać?
-Tak chyba tak. Masz czas?
-Zrobię sobie wolne.
-No nigdy z kimś o tym nie gadałam oprócz dziewczyn. To w sumie ich też dotyczy.
-Mów dalej ja będę słuchał. Jeśli o czymś nie będziesz chciała mówić zrozumiem.
-To nieciekawe wspomnienie, ale nikomu nie powiesz?
-Ufasz mi?
-Shikamaru miałyśmy kiedyś trudny okres w życiu. Było nam źle i w końcu zaczęłyśmy brać.
-Dragi?
-Taki nie przerywaj mi – uśmiechnęła się i wtuliła w jego ramiona- potem zaczęłyśmy chodzić do klubów i w pewnego razu byłyśmy pijane i poznałyśmy jakichś gości
którzy chcieli z nami to robić. Potem gdy wciągnęli nas do pokoju zobaczyliśmy,że chcą tylko sexu i bałyśmy się, że nam coś mogą zrobić. Ja poszłam z nimi bo się o nie bałam. Kiedy odmówiły oni chcieli się na nie rzucić więc ich
uderzyłam, a potem oni zaczęli się śmiać. Powiedzieli, że każdemu facetowi na jednym zależy-  i tu na chwile przerwała.
-Chcesz mówić dalej?
Ona pokiwała głową i znów zaczęła swój monolog:
-Zbliżyli się i zaczęli nas dotykać. W końcu nadarzył się moment i wyrwałam się i zabrałam z tam tond dziewczyny. Trzęsły się. Ja też, nie będę tego ukrywać. Sakura i Ino przestały brać narkotyki jakoś się z tym uporały. Hinata też. Ja jeszcze częściej zaczęłam brać. Następnie cięłam się. Potem poszłam na odwyk i wylądowałam tu. Fajne życie nie?
-Ja do dziś biorę-jego kąciki ust lekko się uniosły- ale tylko gdy jest mi trudno.
-Nie uzależniłeś się czasem?
-Nie mam silną wolę chociaż wiem, że ona nie wystarczy. Nie wiedziałem ,że było ci tak ciężko.
-No,ale jakoś wyszłam na prostą- uśmiechnęła się- Dziękuje Shikamaru.
-Za co ?
-Jak to ? Dzięki tobie się otworzyłam i wreszcie poczułam się tak inaczej.
-Jak inaczej?
-Nonie umiem tego wytłumaczyć, ale chciałabym cię przeprosić wiesz za co.
-Nie masz za co. Masz złe wspomnienia i tyle.
Ona popatrzyła na niego i pociągnęła za sobą do drzewa. Usiadła zgrabnie, a on obok niej :
-Cobyś zrobiła gdybyś ich spotkała?
-Szczerze?Zabiła.
-Też bym tak zrobił.
-Tylko jedno mi zostało z tych czasów?
-Co?
-Nadal się tnę.
-Pokaż-ona posłusznie wyjęła rękę spod rękawa bluzy i pokazała mu. On podniósł jąbliżej siebie i wyjął plaster.
-Zawszemam jakby mi przyszła na to ochota.
-Shikamaruczemu ty jesteś taki ?
-Czylijaki?
-Innyod swoich kumpli?
-Każdyma swój charakter, ale oni są do mnie podobni. W końcu przyjaźnimy się od wielu lat. Można by powiedzieć, że jesteśmy jak bracia.
-Możliwe nie znam was aż tak dobrze.
-Jesteśmy prawdziwi, a nie fałszywi. Nawet Naruto umie pomóc i doradzić w trudnej chwili.On tak naprawdę jest wrażliwy.
-Naruto?Czy naprawę o nim mówimy?
-Tak.
Oboje się uśmiechnęli. Nagle zadzwonił telefon chłopaka:
-Halo?
-Shika gdzie ty jesteś?
-O co ci chodzi?
-Bierzesz?
-Skończęz tym. Już niedługo.
-Mamnadzieję i trzymam cię za słowo- powiedział i rozłączył się Sasuke.
-Kto to ?
-Sas.
-Boją się czy-on przerwał jej.
-Tak.Obiecałem im, że przestane.
-I co zamierzasz zrobić.
-To będzie trudne, ale ostatni raz sobie dziś pójdę.
-Mogę iść z tobą?
-Lepiej nie bo boję się, że będziesz chciała wziąć.
-A jak nie będę?
-Tonie tak, że nie chce cię ze sobą brać ale to nie miejsce dla ciebie. Zresztą dla mnie też.
-Shikamaru ja nie będę brać. Obiecuje.
-Stawiasz mnie w kłopotliwej sytuacji wiesz o tym?
-Wiem i liczę, że wszystko pójdzie po mojej myśli.
Oboje się do siebie uśmiechnęli.
-Zawsze tak stawiasz na swoim?
-Musisz się do tego przyzwyczaić.
-Kłopotliwe to.
-Czy jest coś lub ktoś jak wolisz co nie jest kłopotliwe?
-Jest.
-A mogłabym się dowiedzieć co to ?
-Nie zadajesz za dużo pytań?
-Nie sądzę.
Przekomarzali się tak jeszcze chwilkę, a potem wstali i poszli w miejsce o którym chłopak jej opowiadał. Niebo wyglądało bardzo ładnie. Obydwoje stali na krawędzi. Dla kogoś kto ich nie znał wyglądali jak para zakochanych. Gdyby ktoś im coś takiego powiedział na początku zarumieniliby się, a następnie któreś z nich wyjaśniłoby, że się tylko przyjaźnią. Stali tak rozmawiając, śmiejąc się i wygłupiając. Przyjaźń. To było coś co ich łączy. Ale czy to się nie długo zmieni? To wie tylko scenariusz ich życia który jest ciągle od nowa pisany.Każda chwila jest wyjątkowa bo kiedyś każdy umrze. Niestety nic i nikt tego nie zmieni. Na razie tak musi być. Może czasami warto poczekać na coś by potem było lepiej? Przyjaźń, a potem miłość to jest to co ich będzie czekało.

Dziś taka notka. Czemu zrobiłam taką? Cóż moja koleżanka ma teraz obsesje na punkcie  Kurta Cobaina z Nirvanny.Kojarzycie? Brał i tak się tego nasłuchałam, że stwierdziłam iż chce napisać o tym. Czułam, że pisząc tą notkę miałam dużo pomysłów ale tylko ten był taki wyjątkowy. Dedykuje tym razem tej mojej koleżance Julii <33 oraz moim stałym czytelnikom xd . Dzięki, że przeczytaliście piszcie czy mam dalej tak pisać czy zmienić tą notkę.  Bardzo cenię wasze zdanie więc wal cie tu z krytyką śmiało ^^ . jak się nie spodoba wam napiszę drugi 6 rozdział a i przepraszam za spóźnienie :D
                                Prosto z nad morza Pozdrowienia dla  was

1 komentarz: