wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 8

Jeden park. Dwoje ludzi. Temari powoli się budziła. Zobaczyła jego twarz. Jego oczy były skierowane na nią. Nie spał tylko po to by jej pilnować. Widząc swoją pozycję usiadła obok i powiedziała:
-Dzięki Shika.
-Toja raczej tobie powinienem dziękować.
-Skoro tak mówisz-dziewczyna zaszczyciła go swoim śmiechem.
-No bo to prawda. Dzięki tobie jeszcze tu jestem. Żyję.
-Wiem.Czemu chciałeś się zabić?
-Temari proszę możemy o tym nie rozmawiać?
-Ale kiedyś pogadamy?- blondynka nie ustępowała.
-O każdej porze dnia czy nocy. Byleby nie teraz.
Dziewczyna popatrzyła na niego chwilę i powiedziała, że obydwoje powinni iść do domu.Chłopak zgodził się. Szli razem. Jak zwykle rozmawiając i śmiejąc się. Zobaczył ich Naruto który od razu przywitał się ze swoimi przyjaciółmi:
-Co wy tu razem robicie o tej porze?- powiedział i popatrzył na  nich podejrzliwie- Czy wy się spotykacie? Odkiedy jesteście razem? Czemu ja nic o tym nie wiem?
-Naruto uspokój się. Nie jesteśmy razem- powiedział Shikamaru. Gdy ten twardo trzymał się swojej wersji dziewczyna nie wytrzymała i walnęła go w głowę.
-Dobra przepraszam tylko nie bij mnie już.
Blondynka uśmiechnęła się w duchu i pożegnała z chłopakami. Poszła do domu. Tymczasem blondyn wypytywał swojego kumpla i wypytywał co się stało:
-A więc możesz mi powiedzieć o co chodzi?
-O nic.
-Atak naprawdę?
-To jest prawda. Nic nas nie łączy.
-Widzę,że coś do niej czujesz. Nie rób ze mnie durnia jakiegoś który coś sobie wymyślił.
-Nie muszę.
-Hmmm.Ładna jest.
-Nooo.Znaczy kto?
-Ha mam cię!
-Myślałem,że chodzi ci o coś innego.
-Jasne.Uważaj bo ci uwierze.
-Naruto ty już się lepiej zajmij sobą.
-I kim niby? Żadna dziewczyna jakoś mnie tak nie lubi tutaj w szkole.
-A co z Hinatą?
-Ona mnie lubi?
-No wreszcie załapałeś durniu.
-Ej nie zmieniaj tematu.
I tak kłócili się czy on czuje coś do Temari czy nie.
Pierwszą lekcją był japoński z Kurenai. Gdy wszyscy usiedli czekając na swoją nauczycielkę która pojawiła się za chwilę. Była roztargniona. Popatrzyła na woich uczniów i uśmiechnęła się niepewnie:
-Dobrze wszyscy są?- przeleciała oczami po klasie-Dzisiaj nie będziemy się obijać.Otwórzcie podręczniki na stronie 135.
Po10 minutach lekcję przerwał Asuma który podał swojej ‘’koleżance’’ z pracy koszulę. Wszystkim przyszło tylko jedno na myśl. Woleli się nie upewniać czyich wnioski są prawdziwe. Wszyscy prócz jak zwykle dobrze znanego nam wszystkim osobnika. Naruto Uzumaki zaczął zadawać pytania na które nauczycielka gdy je usłyszała zaczęła się rumienić i tłumaczyć, że to nie jego sprawa. Mówiąc prosto Naruciak usiadł przestraszony:
-Nie wiedziałem, że można być tak nerwowym.
-Kurde Naruto baby są upierdliwe więc wiesz.
-Przymknij się chociaż raz na ten temat co Shikamaru?- powiedziała Temcia.
-Ale to prawda.
-Czemu ty taki jesteś? Dziewczyny są tak samo dobre jak chłopaki. Musisz być taki beznadziejny w relacjach damsko-męskich?
-W Sexie?-zapytał Naruto.
Cała klasa spojrzała się w jego stronę. Włącznie z Kurenai.:
-Naruto to nie WDŻ żeby rozmawiać o takich rzeczach.
-Ale ja się tylko pytam koleżanki czy-w zdania wcięła mu się blondynka w cztere chkitkach.
-Nie sprawdzałam tak?- powiedziała zażenowana nawet nie patrząc na Narę. Jego oczy nie spoglądały na nią. Patrzyły w niebo. Jak zwykle. Nie przejmował się tymi głupotami bo po co? Tylko czas straci. Ona też dała sobie spokój i zaczęła coś pisać po książce. Reszta zawzięcie dyskutowała. Nauczycielka próbowała uspokoić uczniów, ale po chwili stwierdziła, że zajmie im to przynajmniej kwadrans lekcji więc tylko usiadła i słuchała. Nie raz chciała się zacząć śmiać, ale powstrzymywała się. Nie pomyliła się i zaraz po tym zaczęła lekcję. Oczywiście każdy udawał, że patrzy w jej stronę i jej słucha, ale potajemnie pisał karteczki. Grupa dziewczyn zawzięcie dyskutowała o modzie (temat podawała Ino na co reszta z kultury się zgodziła), a chłopaków właśnie o nich.
Kartka chłopaków:
‘’Naruto:Widziałem dziś Shikę z nią więc wiecie mogłem to sobie chyba pomyśleć nie?
Sasuke:Naruto rano czyli o której może szli do piekarni? Zawsze masz jakieś podejrzane skojarzenia. Shikamaru wytłumacz mu to bo mam tego dość jak można być takim pajacem.
Kiba:Ktoś jest w nie humorku.
Shikamaru:A co mam tłumaczyć? Byłem w parku i tyle.
Naruto:Ja i tak wiem swoje :p. No Sas nie ma humorku ostatnio. Tylko ciągle zrzędzi.Coś musiało go nieźle wkurzyć. Przyznawaj się ! xD
Kiba:A tak na serio Shika co czujesz do niej?
Sasuke:Dokańczam się do pytania Kiby i spadaj Naruto nie twoja sprawa.
Shikamaru:A co ma mnie niby łączyć? To tylko koleżanka.
Naruto:Dzisiaj powiedziałeś, że jest ładna.
Kiba:Cooo ?? Wow Shika no to mamy dowody.
Sasuke:O Jezu czemu dopiero ja się teraz dowiaduję?
Shikamaru:Ale nic do niej nie czuję tak?
Sasuke:Co nie chcesz jej skrzywdzić tak?
Naruto:Bardzo prawdopodobne.
Kiba:Słuszna uwaga Sas.
Shikamaru:Możemy zmienić temat?
Wszyscy:NIE!!!
Kiba:Podsumowując Shikamaru wreszcie się zakochał!
Sasuke:nie tylko on.
Naruto:Ty też Sasek?
Sasuke:JA? Weź użyj mózgu chociaż raz.
Naruto:Ja ciągle używam :p.
Kiba:Sasuke jak już to w Sakurze.
Shikamaru:Też tak sądzę.
Sasuke:A można by tak było powrócić na poprzedni temat?
Kiba:Tak. Więc Shika co sądzisz o Temari?
Naruto:No też jestem tego ciekaw.
Shikamaru:Tylko ją lubię.
Sasuke:Coś do niej czujesz?
Shikamaru:Możecie przestać?
NAruto:Chyba mamy prawo wiedzieć nie?
Shikamaru:To mój sprawa tak?
Kiba:Potwierdził. Yeah!
Shikamaru:Nie potwierdziłem.
Kiba:Ale czemu nam nie chcesz powiedzieć? Zawsze o tym sobie mówiliśmy. Co z tobą?
Sasuke:Coś przed nami ukrywasz?
Shikamaru:Mam co? Tylko ją lubię. Możecie się nie czepiać?
Naruto:To źle, że chcemy ci pomóc?
Shikamaru:Nie potrzebuje pomocy w tym temacie ok.?
Sasuke:Nie dziwie ci się, że nie chcesz nam powiedzieć.
Naruto:Shika co w tym złego, że ona cci się podoba?
Shikamaru:Nikt mi się nie podoba rozumiesz? Nie mam czasu na takie pierdoły jak miłość.
Kiba:Jasne lepiej ćpać nie?
Chłopak gdy to przeczytał wstał z krzesła i wyszedł z klasy. Jego koleżanka z ławki popatrzyła jak odchodził. Tylko siedziała nie ruszyła się z miejsca. Zobaczyła kartkę na ławce popatrzyła na swoich kolegów. Mieli zmieszane miny. Wzięła ją izaczęła czytać. Nie wiedziała czemu się go czepiają. On nic do niej nie czuję.Ona do niego? Sama nie wie. ‘’ Czy ja coś? Nie on mnie tylko lubi. Ja go zresztą też. Nie chcę niszczyć naszej przyjaźni. O czym ja rozmyślam. Czemujestem taka słaba? Kurde muszę iść na trening z Sakurą.’’
Kurenai popatrzyła jak wychodzi. Nie miała do nich siły. Popatrzyła na Sasuke wzrokiem rozkazującym. On wstał i poszedł po niego.
Chłopakzbiegł po schodach. Wyszedł na świeże powietrze. Miał tego dosyć. Jego kumple nie rozumieli słowa nie. Nie umieli przestać. Wkurzył się na nich mocno.
-Poco przyszedłeś?
-Shika sorry. Nie powinniśmy. To twoja sprawa. Chodź.
-Fajnie,że zrozumieliście. Szkoda, że dopiero teraz.
-Rozumiem,że obraziłeś się o ćpanie?
-Nie brałem już od jednego dnia.
-Wiem starasz się. Dla niej?
-Sasuke mówiłem ci.
-Żartuję.Wiem.
-Powiedz lepiej czy ci się Sakura czasem nie podoba?
-Dobra kapuję.
-Alena serio odpowiedz.
-Niee.
-Hm o kogo ty jesteś zazdrosny? Chyba nie ma nikogo takiego w jej życiu.
-A skąd ty to możesz wiedzieć.
-Wow.Co się dzieje z ludźmi teraz? Świat powariował.
-Nawet jeśli to co z tego. W sumie chyba wole tobie powiedzieć niż komuś innemu.
-I słuszna decyzja.
-Alei tak by nic z tego nie było, więc wolę jej unikać.
-Czemu unikać?
-Chodź już lepiej.
‘’No Sasek wpadł po uszy.’’
Weszli do Sali akurat gdy zadzwonił dzwonek. Blondynka z czterema kitkami nie miała odwagi na niego popatrzeć. ‘’ Ciekawe o czym gadali. Na pewno nie o mnie bo poco. Napisał, że go nie interesuję. Cóż, dlatego nie warto wierzyć w miłość. To tylko pierdoła. Nieważna pierdoła.’’ Następna lekcja to Wf. Znów łączone grupy.Tym razem grali w siatkę.
-To o co dziś się zakładamy?
-Poco chcesz się zakładać? Chcesz przegrać znowu?
-Chcę przypomnieć, że ostatnio ja wygrałem.
-Nie jestem jak Kakashi żebyś sobie mógł mnie tak lekceważył.
-Słusznauwaga gdzie on jest? Za 5 minut pojedynek na papier kamień nożyce.
-Cojaką dziś ważną decyzję podejmujecie?- zapytała z wrednym uśmieszkiem Anko. Guy nakazał swoim uczniom wybierać drużyny.
Wybierał Lee i Karin xd.
Oto składy:
Lee                                        
Kiba                                                                                                                                          
Temari                                                                      
Shikamaru                             
Naruto                                 
Choji                                       
Ino   

Karin
Sasuke
Neji
TenTen
Sakura
Koleżanka Karin
Hinata                           

No i gra się zaczęła. Walkę o piłkę wygrała o dziwo drużyna Karin.
Sakura serwowała. Piłkę odbiła Ino. Kiba uśmiechnął się do swojej dziewczyny.Wiedział, że nie lubiła zbytnio sportu, ta piłka leciała tylko na jej twarz więc musiała się obronić, ale i tak był z niej dumny.
Teraz serwował Lee z swoją siła młodości. Piękny blok NejiTen dał sobie radę i uratował swoją drużynę. Karin podchodziła do Sasuke nie przejmując się grą. On jej nie zauważył i gdy chciał odbić zamiast w piłkę trafił jej w twarz. Ona zaczęła płakać. Sakura do niej podeszła i chciała pomóc ale ta odepchnęła ją i powiedziała:
-Mogłabyś w końcu odczepić od Sasuke?
Sakura popatrzyła na nią jak na wariatkę i wróciła na swoją pozycję. Mecz dalej się toczył. Minęło trochę czasu aż była piłka setowa dla drużyny Lee. Serwował Naruto. Dzięki podaniu Sakury Sasuke odbił na drugą połowę. Niestety prosto w blok ShikaTema. Temari straciła równowagę i upadła na chłopaka. Nikomu ten moment nie umknął. Nikt nie cieszył się z wygranego seta. Dziewczyna szybko wstała, przeprosiła i poszła w stronę Hinaty.
-Gramy dalej?- zapytał by załagodzić sytuacje Naruto.


No dobrnęłam końca. Sorry za spóźnienie. Dedykuję jak zwykle Shizune dzięki kurde po pierwsze mam do cb pytanie czemu ty mnie tak często do łez doprowadzasz xd, Maruchiinie ah licze na wyjaśnienie czemu zabiłaś Shikę Oj tłumacz się kochana tłumacz xd, Kaori czekam na dalszą część opowiadań :) i Ami Dzięki za komentarz :DD
Następna notka niedługo. Kocham was :**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz